Ilustracje Emilia Dziubak
Wydawnictwo Albus, 2012
Świat wokół Ciebie pełen jest wad?
Nie zwlekaj! Zacznij naprawiac świat!
Co możesz zrobić, by zmienić Ziemię?
Zapytaj o to własne sumienie!
No kochani, nadeszła chwila prawdy... zrobimy teraz mały rachunek sumienia.
Jestem ciekawa, jaki jest Wasz wkład w ochronę naszej planety?
Jestem ciekawa, jaki jest Wasz wkład w ochronę naszej planety?
Jakie jest Wasze ekopodejście do życia?
Jesteście ekoentuzjastami,
czy też może ...
Każdego dnia myjecie zęby z udziałem lecącej wartkim, nieprzerwanym strumieniem wody z kranu?
Kupujecie pełne torby jedzenia, ulegając promocjom, intensywnym zapachom, a czasem barwom dobiegającym ze sklepowych półek? Oczywiście ostatecznie wszystkiego nie zjadacie, bo przecież ile można? I bez mrugnięcia okiem wyrzucacie resztki do kosza na śmieci?
Śmiecicie czasem? Nie mówię o wywiezieniu starej pralki do lasu, ale jeden papierek, dwa, góra trzy .... zdarza się, że kosza nigdzie pod ręką nie ma, ni kieszeni, wszak drobiazg to taki to nie koniec świata, myślicie.
Jesteście zmotoryzowani? Pewnie, że tak, kto dzisiaj nie posiada czterech, czy też dwóch kółek. I zapewne jeździcie do pobliskiego osiedlowego sklepiku, bo wiadomo wygodniej i cieplej, prawda?
Segregujecie śmieci? Wiecie osobno szkło, papier, plastiki, baterie? Nie? Ktoś to zrobi za Was na wysypisku? No pewnie!
A macie psa, może kota? Chodzicie z nim na spacer czasami? Z pewnością, przecież kochany pupilek nie będzie się załatwiał Wam w domu. Kupę musi zrobić ten nasz zwierz, ojej znowu trafił na chodniczek, wiatr zaraz zwieje na pobocze. Na trawę? Przecież to pierwszorzędny nawóz trawnikowy. Urząd Miasta powinien Wam jeszcze podziękować za ten stały akt darowizny. Dziecko weszło w kupę, upsss co za mały potwór, nie patrzy pod nogi.
A prąd? Macie komputer, oh niemądre pytanie, a mąż, dzieci? Też posiadają, każdy swój? I telewizor w każdym pomieszczeniu delikatnie pobrzękuje, ciszę zgrabnie tłumiąc. W korytarzu radio przygrywa, chociaż prawie wcale go nie słychać. W elektrycznym czajniku właśnie się grzeje woda na herbatę, a w mikrofalówce obiad. Pralka AAAoszczędna nieustannie pracuje, a w niej 2 koszule, i 2 pary skarpetek. I lampa w każdym pomieszczeniu włączona obowiązkowo, w każdej chwili przecież możecie zechcieć iść do łazienki. I wciąż i wciąż się nadziwić nie możecie skąd taaakie astronomiczne rachunki za prąd przychodzą? Pewnie energetyka znowu się pomyliła?
Wszystko się zgadza? No prawie, częściowo, bo tego zwierza jeszcze nie macie?
hmmmm
Jakby Wam to delikatnie powiedzieć...
Jesteście Eko-nieborakami! Ekobrrr...
Brzmi ekopotwornie? Tylko proszę bez paniki. Powiadają, że uleczalne to zjawisko, wystarczy po pierwsze sięgnąć po książkę Draka Ekonieboraka. Dwa przeanalizować ją gruntownie, żadnych aspektów nie pomijając. Trzy głośno zaśpiewać piosenkę:
Aby żyć - musimy przecież,
Książka jest fenomenalna! Posiada cały szereg cech, które tak cenią w literaturze dziecięcej. Świetne ilustracje, zgrabny rymowany wiersz, dużo humoru i wreszcie ogromny walor dydaktyczny. Nie, nie, nie. Nie tylko dla dzieci. Dla Was również Rodzice!:)
Jesteście ekoentuzjastami,
czy też może ...
Każdego dnia myjecie zęby z udziałem lecącej wartkim, nieprzerwanym strumieniem wody z kranu?
Kupujecie pełne torby jedzenia, ulegając promocjom, intensywnym zapachom, a czasem barwom dobiegającym ze sklepowych półek? Oczywiście ostatecznie wszystkiego nie zjadacie, bo przecież ile można? I bez mrugnięcia okiem wyrzucacie resztki do kosza na śmieci?
Śmiecicie czasem? Nie mówię o wywiezieniu starej pralki do lasu, ale jeden papierek, dwa, góra trzy .... zdarza się, że kosza nigdzie pod ręką nie ma, ni kieszeni, wszak drobiazg to taki to nie koniec świata, myślicie.
Jesteście zmotoryzowani? Pewnie, że tak, kto dzisiaj nie posiada czterech, czy też dwóch kółek. I zapewne jeździcie do pobliskiego osiedlowego sklepiku, bo wiadomo wygodniej i cieplej, prawda?
Segregujecie śmieci? Wiecie osobno szkło, papier, plastiki, baterie? Nie? Ktoś to zrobi za Was na wysypisku? No pewnie!
A macie psa, może kota? Chodzicie z nim na spacer czasami? Z pewnością, przecież kochany pupilek nie będzie się załatwiał Wam w domu. Kupę musi zrobić ten nasz zwierz, ojej znowu trafił na chodniczek, wiatr zaraz zwieje na pobocze. Na trawę? Przecież to pierwszorzędny nawóz trawnikowy. Urząd Miasta powinien Wam jeszcze podziękować za ten stały akt darowizny. Dziecko weszło w kupę, upsss co za mały potwór, nie patrzy pod nogi.
A prąd? Macie komputer, oh niemądre pytanie, a mąż, dzieci? Też posiadają, każdy swój? I telewizor w każdym pomieszczeniu delikatnie pobrzękuje, ciszę zgrabnie tłumiąc. W korytarzu radio przygrywa, chociaż prawie wcale go nie słychać. W elektrycznym czajniku właśnie się grzeje woda na herbatę, a w mikrofalówce obiad. Pralka AAAoszczędna nieustannie pracuje, a w niej 2 koszule, i 2 pary skarpetek. I lampa w każdym pomieszczeniu włączona obowiązkowo, w każdej chwili przecież możecie zechcieć iść do łazienki. I wciąż i wciąż się nadziwić nie możecie skąd taaakie astronomiczne rachunki za prąd przychodzą? Pewnie energetyka znowu się pomyliła?
Wszystko się zgadza? No prawie, częściowo, bo tego zwierza jeszcze nie macie?
hmmmm
Jakby Wam to delikatnie powiedzieć...
Jesteście Eko-nieborakami! Ekobrrr...
Brzmi ekopotwornie? Tylko proszę bez paniki. Powiadają, że uleczalne to zjawisko, wystarczy po pierwsze sięgnąć po książkę Draka Ekonieboraka. Dwa przeanalizować ją gruntownie, żadnych aspektów nie pomijając. Trzy głośno zaśpiewać piosenkę:
Aby żyć - musimy przecież,
czyste mieć powietrze, wodę...
Sprawmy więc naszej planecie
EKO - modę na przyrodę!
Dorosłem! Dojrzałem!
I dziś przyrzekłem sobie:
zostaję
zostaję
zostaję
EKOLOGIEM!
Książka do kupienia (Wydawnictwo Albus) Tutaj