Oh, ile ja bym dała, by na ten weekend teleportować się do Krakowa....
Co roku to samo marzenie i co roku obietnica, że tym razem na pewno, na pewno pojadę... :)
Co roku to samo marzenie i co roku obietnica, że tym razem na pewno, na pewno pojadę... :)
heh, ja też mam takie marzenie... Męża kuszę, ceny lotów sprawdzam (ceny są oszałamiające), obmyślam trasę... no ale ciężko się tak z Gdańska wybrać :/ no chyba, że jutro wpadnę na jakiś genialny plan :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Małgosiu Tobie to samo w głowie siedzi co mi:) Ja mam może troszkę bliżej niż Ty, ale wciąż daleko mimo wszystko:) W marcu są Targi książki dla dzieci w Poznaniu. Nie to samo, ale zawsze, może wówczas się skusisz:) Troszkę bliżej:)
UsuńA Mąż mi właśnie mówi: "no i dobrze, przynajmniej kasy nie wydasz" :) heh, wie, że poro bym przepuściła... :)
UsuńMałgoś nic to, teraz zbieramy i za rok się spotykamy:)
UsuńEhhh, to ja Was zapraszam w maju są u mnie ;))))
UsuńW maju w Warszawie Maryś? Myślę, że mnie nie zabraknie tym razem:)
Usuńno byłoby cudnie :)
UsuńMałgoś szykuj się:)
UsuńMam to szczęście, że urodziłam się w Krakowie :) Czekam każdego roku na moje ukochane Targi Książki, a potem idę i wdycham unoszący się tam zapach druku, papieru i perfum znanych pisarzy ;) A czasem też potu. Tak, bo na Targach jest z reguły bardzo gorąco, tłumy ludzi, ciasno. Ale wspaniale :)
OdpowiedzUsuńMery Selery wiesz... Szczęściara z Ciebie! Ja kocham Kraków ogromnie. Mogłabym, nawet chciałabym dam żyć. Kiedyś mieliśmy taki zwyczaj, że co roku wybieraliśmy się w sierpniu do Krakowa i snuliśmy się po prostu po tym pięknym mieście (ale to za czasów bezdzieciowych było:))
UsuńI ja zazdroszczę takiego wspaniałego miejsca zamieszkania.
UsuńZdaję sobie sprawę z tego, jakie mam szczęście :) I to doceniam :)
UsuńPrzyjeżdżajcie do Krakowa!
Mery, a ja się niebawem wybieram, bo mam czas tylko do stycznia zobaczyć retrospektywę ukochanego Fangora w waszym narodowym :)))
UsuńMery, i jak było? :)
UsuńNa takie targi to i ja zdecydowanie chętnie bym się wybrała... Niestety z Sopotu do Krakowa daleka droga ale kiedyś kto wie;)
OdpowiedzUsuńSoul postuluję zatem, by w 2013 roku koniecznie spotkać się w Krakowie:)
UsuńTo w takim razie jesteśmy umówione;)
UsuńO! Widzę, że Soul z Trójmiasta :) Ja z Gdańska :) więc może zaczniemy postulować, by Targi zaczęły cyklicznie i w Gdańsku się odbywać? :)
Usuńi w Poznaniu:) Tak sobie myślę, że to powinno być inaczej, że każdego roku w innym mieście te targi powinny się odbywać:) Jak igrzyska:))
UsuńO a my mamy to szczęście, że jesteśmy tu na miejscu! Będziemy ;)
OdpowiedzUsuńKarolino wiesz jak bardzo Ci zazdroszczę?!?:) Może uda Ci się chociaż jakieś zdjęcie dla mnie zrobić?:)))
UsuńPrzyjemności i szleństw targowych zatem życzę !:)
A ja tez zawsze marzylam o targach ksiazki. Ale tych co w Warszawie byly kiedys. Nie wiem moze i wciaz sa;) W kazdym roku sie wybieralam i wybrac sie nie moglam;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie jedziesz... A moze jednak????
Julittko nie nie w tym roku. Kiedyś dwa razy nie musiałam myśleć, ale odkąd są dzieci, małe dzieci, ze spontanicznością już nie tak łatwo. Akurat Iwo chory jest teraz, nie miałabym serca zostawić chore dziecko na kilka dni, sama podróż w obie strony to już minimum doba:)
UsuńDo weekendu jeszcze czas! Jak w tym roku nie pojedziesz to i za rok nie pojedziesz :-) Życzę poukładania spraw i wyjazdu na targi!!!! :-) Daj znać koniecznie czy byłaś :-)
OdpowiedzUsuńIwonko za rok pojadę, zobaczysz:) Dzieci już większe będą, może pojedziemy wszyscy razem:) Dziś spontaniczność na bok idzie, zwłaszcza kiedy dziecko chore. Priorytety mi się pozmieniały, kiedyś to inaczej było. Ale na początku marca są Targi Książki dla dzieci w Poznaniu...także chociaż mała namiastka narazie musi wystarczyć:)
UsuńA już mi narobiłaś tytułem nadzieję, że w tym roku naprawdę się u mnie pojawisz ;)
OdpowiedzUsuńAniu tak czy siak niedługo się u Ciebie pojawię, niezależnie od targów;)
Usuńłączę się w bólu ;) z każdą nową relacją, żałuję bardziej :(
OdpowiedzUsuńtak relacje mnie również "osłabiają":) A będziesz w marcu w Poznaniu?:)
UsuńJa byłam wczoraj; byłam bardzo intensywnie (i znowu przypłaciłam to koszmarnym bólem głowy - dziś zbieram się z kawałków...). Krótka relacja: kilka ciekawych nowości, lecz i niedosyt; i brak. Ludzi sporo, ale chyba mniej niż w tamtym roku. Mniejszy zaduch i ukrop także :)
OdpowiedzUsuńTeraz tylko Salon Ciekawej Książki w Łodzi :)
O! Bardzo Tobie dziękuję za kilka słów relacji targowej:) A tak z ciekawości, Ty jako zwiedzający, czy działający na targach, wystawiający, moze organizujący gość, skoro tak intensywnie było?:)
UsuńAduś, a może zamiast sobie obiecywać, a potem cierpieć na wyrzuty sumienia, warto kiedyś po prostu zupełnie nieoczekiwanie i spontanicznie zapakować się w jakiś srodek transportowy i jechać! ;)))
OdpowiedzUsuńMaryś święta racja! Ja z tych spontanicznych i szalonych ludzisk jestem, a może byłam, sama już nie wiem. Odkąd dzieci są i takie małe jeszcze, zmieniły się priorytety, po pierwsze nie mam ich z kim za bardzo zostawiać, po drugie chorych i tak bym nie zostawiła!:) A kiedyś to w 5 minut gotowa byłam rzucić wszystko, spakować się i na randkę w Berlinie umówić:)
UsuńByłam rok temu i dwa lata temu... w tym roku już rozdwoić mi się nie udało :D
OdpowiedzUsuńWarto!
Ale też warto uzbroić się w cierpliwość - teraz targi to ścisk, tłok i zaduch. A niedługo mają zostać przeniesione w inne, ładniejsze i bardziej przestronne miejsce :))))
Ścisk, tłok i zaduch to chyba w targowym pakiecie się dostaje:)
Usuńlook at this website Dolabuy Gucci view it now Dolabuy Prada right here Loewe Dolabuy
OdpowiedzUsuń