Wydawnictwo Alegoria, 2012

Miłka jest
malutkim, troszkę zdeformowanym pajączkiem. Ma jedynie trzy odnóża i jeden
wielki kompleks. Kompleks wiary we własne możliwości. Bowiem jej największym
marzeniem jest, by umieć pięknie malować. Ale jak to robić z taką fizyczną
ułomnością?
Ale czy
ślimak może zatańczyć sambę? Czy dżdżownica potrafi latać? A czy ćma może
zostać prawdziwym astronomem? Tego dowie się Miłka podczas swojej podróży
egzystencjonalnej, podczas, której mieszkańcy łąki pomogą uwierzyć jej we
własne możliwości i pokonać ograniczenia. Bowiem odrobiną wyobraźni i siłą
umysłu można zdziałać wiele! Bardzo wiele! Czasem wystarczy wysłuchać innych.
To piękna,
mądra opowieść o tym, że niepełnosprawność to nie koniec świata. Wręcz
przeciwnie może być początkiem innego świata, głębszego i pozazmysłowego. I
nigdy, przenigdy nie można przestać wierzyć w marzenia, które lubią spełniać
się w najmniej oczekiwanej chwili…
Recenzja dla portalu Czas Dzieci.
Kochani przepraszam za bezzdjęciowość posta (powyższe ilustracje nie mojego autorstwa, wyszperane i zapożyczone z netu). W ubiegły weekend skutkiem dziwnych akrobacji, tudzież działania siły grawitacyjnej, mój aparat poważnie kontuzjowany został. Niby skok z względnie niewielkiej wysokości, jednak konsekwencje dlań wielkie. Nie działa, ni rusz. Sprawa wygląda i biorąc pod uwagę dźwięki dochodzące z wnętrza brzmi poważnie. Jutro jasne będzie, czy wizyta w spa i kilka zabiegów kosmetycznych pomoże, czy może ..... wolę nie myśleć. Trzymajcie kciuki:)
Cudownie opisujesz ksiazki:) Tak, ze ja chce miec kazda ksiazke, ktora polecasz:) Bo po prostu wydaje mi sie, ze nie miec jej nie moge:)
OdpowiedzUsuńP.S. Trzymam kciuki, zeby aparat caly i zdrowy byl ;)
Julittko naprawdę tak czujesz? Bardzo, bardzo mnie to cieszy! Nawet nie wiesz jak bardzo...!:) Uściski!
UsuńPS. Trzymaj mocno, jestem z nim bardzo emocjonalnie związana:)
o matko ale pech z aparatem!! Mam nadzieję, że będzie cały i zdrów! Zgadzam się z Julitą, że opisujesz zawsze tak, że ja się cieszę, że nie mieszkam w Polsce ;-))) Bo jak ja bym do księgarni weszła z listą od Ciebie.. no nie wiem jakby to było ;-)
OdpowiedzUsuńIwonko, tak sobie myślę, że na ten czas bezaparatowy to nadrobię zaległości w literaturze tzw."dorosłej'. Ciekawa jestem, czy również kusić Was będę?!? :))))
UsuńTakie książki są zdecydowanie bardzo ale to bardzo potrzebne, pomagają poszerzać dziecku horyzonty i dostrzegać więcej, a przede wszystkim uczyć tolerancji, której niestety niekiedy brakuje w naszym świecie...
OdpowiedzUsuńZgadzam się Soul całkowicie!
UsuńZastanawiam się czasem, ile z takich mądrych bajek wynosi moje trzyletnie dziecię...ostatnio czytaliśmy o księżniczce, która miała bardzo dużo zabawek i wcale nie była przez to szczęśliwa, mój syn od wczoraj chce i chce taaaak dużo zabawek jak księżniczka... hmmmm
Oj, to trzymam kciuki aby SPA pomogło :)
OdpowiedzUsuńDzięki, oddałam do naprawy, czas to 3 tygodnie??!!! Olaboga! Kombinuję teraz co tu zrobić, by książkom sesję jednak wcześniej zrobić:)
UsuńRozumiem ból... ja swój pierwszego dnia po zakupie zalałam winem. Dosłownie dwie krople, ale trafiły w niewłaściwe miejsce i posiały ogrom zniszczenia. Oczywiście gwarancja takich rzeczy nie obejmuje. Ha, całość kosztowała mnie XXX zł, no, ale Panowie byli miłościwi i chociaż wymienili mi aparat na nowy.
OdpowiedzUsuńto farta miałaś:) musiałaś ich oczarować skoro wymienili Tobie aparat na nowy:)) Powiedz jak? Jak to robisz?:)))
Usuńhigh quality replica handbags replica designer bags high quality designer replica
OdpowiedzUsuń