czwartek, 8 listopada 2012

Kaczka dziwaczka - Jan Brzechwa

Ilustracje Ewa Kozyra-Pawlak & Paweł Pawlak
Wydawnictwo Bajka, 2012
 

O Brzechwie wspominałam już kiedyś tutaj, dla nas klasyka nad klasyką.
Ponadczasowy.
Mądry.
Genialny. 
Ma już swoje lata, a wciąż jest na czasie, atrakcyjne wierszyki bawią i uczą kolejne pokolenia. Nie tylko my Brzechwę wielbimy nad życie. Obserwując poczynania wydawnicze Wydawnictwa Bajka, śmiem twierdzić, że jest on podobnież oczkiem w ich głowie. Taki  ogrom serca w kolejne wydania włożony, żadna tam bylejakość, klasa przez dużeKA.
Widziałam już Brzechwę w wielu wydaniach. To tutaj to istna perełka. Przepiękne kolory, papier, czcionka, kształt, a nawet zapach (?!?). Wszystko idealne. Szczegóły dopracowane i przemyślane. Powiem Wam szczerze, że osobiście łapsk oderwać od książki nie mogę.
Szaleństwo ilustratorskie. Brzechwa odrobinę w stylu vintage i handmade. Duet doskonały.
To bezsprzecznie jedna z najpiękniejszych książek moich Dzieci.


 
 
 
 

 

Książka (Wydawnictwo Bajka) TUTAJ

 

40 komentarzy:

  1. O TAK! Para ilustratorów, która jeszcze za dziecięctwa mojego syna tworzyła książki - ważne w naszej kolekcji! I jedne z niewielu wówczas ciekawie zilustrowanych. A na jednych targach ksiązki Pana Pawła okazję poznać miałam i niesamowity to człowiek, kipi taką chmurka ciepłej energii :)
    Przyglądam się tej książce i perełeczka w istocie, bo i słowa i obrazy spójną całość tu tworzą. A wiersze Brzechwy... No klasyka wielu pokoleń i wstecz, i w przyszłość myślę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś wiesz to z ilustracji już widać, że Pan Paweł musi być pełen takiej ciepłej i pozytywnej energii:) Innej możliwości nie ma! Ja oszalałam na punkcie tej książki, chodzę tak za Iwem już od godziny i "poczytać Ci synku"? Zaraz sama z nią w kącie usiądę:)

      Usuń
  2. Super, żaba jest najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak Tuwim to mój numer 1 :)
    Ale pan Brzechwa też się plasuje na podium ulubionych autorów.
    I nie daje o sobie zapomnieć. Mijam go kilka razy w tygodniu - siedzi sobie na ławeczce poetów w moim mieście w towarzystwie pani Osieckiej i pana Herberta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to Ty tarnowianka jesteś!?! Masz doborowe towarzystwo podczas spaceru w takim razie:)) Tuwima też lubimy, ale Brzechwę jednak bardziej, ale to wszystko może się zmienić jeszcze, jak chłopaki większe będą. Chociaż ja osobiście to raczej też brzechwiara jestem:))

      Usuń
    2. Napisałabym, że z dziada-pradziada, ale nie do końca tak po linii prostej to szło ;)
      W każdym razie, małopolska krew we mnie głównie płynie. Z jakąś domieszką, ale tutaj musiałabym trochę pogrzebać w przeszłości, by się upewnić, czy węgierska, ukraińska czy jednak rumuńska :D
      Tuwima ja uwielbiam za całokształt. Nie tylko twórczość dla dzieci :)

      Usuń
    3. no no egzotyczne korzenie masz:)) A Tuwima mam od kilku dni tego w wersji dla starszych, ale jeszcze nie czytałam, niebawem podzielę się odczuciami:)

      Usuń
  4. Ilustracje cudowne, ale nie dziwię się - w końcu pana Pawlaka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. a to tylko część ilustracji Zezull, jest więcej, dużo więcej:)

      Usuń
  6. Ale piękna książeczka. Bardzo lubimy Brzechwę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To prawda, to duet doskonały. Jeden z moich ulubionych. A żaba w szliku boska:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak żaba w szaliku wywołuje u mnie ogromny uśmiech, choć jakby nie patrząc historia tragiczna:D Mój synek też nią zachwycony i powtarza, że chce być jak ta żaba. Chyba nie do końca przesłanie wiersza rozumie:)

      Usuń
  8. piękne to wydanie... podglądam, podglądam i napatrzeć się nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://onelittlehappiness.blogspot.ie/10 listopada 2012 21:21

    lecę do tego linka co podałaś!!!
    i choć Marcysia jeszcze tyci,tyci powoli mam zamiar zbierać jej książeczki!
    ale ja się cieszę że Ciebie i Twój blog znalazłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulino Brzechwę możesz Marcysi już teraz czytać! Przynajmniej takie króciutkie wierszyki. Gdy Iwo był taki malutki, starałam się uczyć ich na pamięć, bo nie zawsze książka była pod ręką. A potrzeba śpiewania (wierszowania) często. Przykładowo kiedy był już płacz, nuda podczas jazdy autem, to z opresji ratowała nas Kaczka Dziwaczka:))
      Paulino a jak ja się cieszę, że Ciebie znalazłam, to nawet nie wiesz!:)))) Jejku muszę przysiąść dziś do zaległych maili, bo aż mi wstyd:(

      Usuń
  10. Brzechwa u nas rządzi :-) A Kaczka dziwaczka to na pamięć znamy :-) U was cudowne wydanie widzę! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko u nas też Brzechwa nr 1. Już pisałam Pauli powyżej, że ja uczyłam się tych wierszy na pamięć, i w kryzysowych sytuacjach sypałam nimi jak z rękawa. Stąd do Brzechwy jeszcze większy sentyment mam!:D

      Usuń
  11. Nie przepadam, za różnego rodzaju łańcuszkami, ale - czego się nie robi dla idei ;)

    Zatem - NOMINUJĘ!
    http://czytajki.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-czyli-promujemy-dziecieca.html

    OdpowiedzUsuń
  12. My uwielbiamy Brzechwę i codziennie recytujemy podczas zabaw, przewijania czy przytulania. Mnóstwo jego wierszyków znam na pamięć od dzieciństwa, a teraz jak mam Majkę to wszystkie po kolei mi się przypominają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soul to dokładnie jak ja! Te wierszyki przed snem i podczas przewijania i podczas płaczu śpiewałam Iwowi jak był taki tyci tyci jeszcze. Teraz Iwo ma 3 lata i większość zna na pamięć. Świetne to uczucie, kiedy nagle przerywa zabawę i zaczyna deklamować "proszę pana pewna kwoka...":)))

      Usuń
  13. wiesz, no doprawdy, zaraz Święta, za pasem! a Ty mi tu wciąż smakowite kąski pokazujesz! i jak tu się oprzeć? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga i będzie więcej i więcej....A Ty też dłużna nie pozostajesz nic a nic!:p

      Usuń
    2. a mam jeszcze pytanko - ten spis treści to cały? w sensie - to już? więcej utworów w tej antologii nie ma? nie macałam książki i pojęcia nie mam, jak to wygląda...

      Usuń
    3. Tak Olgu to wszystkie wiersze są, stron jest +/- 40. Tutaj nacisk stawiany jest na ilustracja:) Ale powiem Ci, że wczoraj miałam tę książkę na Radzie Pedagogicznej w Przedszkolu i zachwyt był I Rodzice i Pani Dyrektor chcą ją mieć:) Bierz w ciemno! Spiesz się zanim nakład się wyczerpie. Nie wahaj się, zwłaszcza jak masz te 3 dychy jeszcze w kieszeni:) Bierz bierz!:D

      Usuń
  14. Faktycznie, bardzo ładne wydanie. Cieszy oko i dorosłego, i dziecka. A "Kaczkę dziwaczkę" czasami zdarza mi się podśpiewywać. Tak mi się jakoś przypomina wersja z "Akademii Pana Kleksa". :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas Pan Kleks teraz na topie jest:) Kaczka Dziwaczka leci codziennie:)

      Usuń
  15. Naprawde cudne wydanie. Mozesz mi powiedziec kto ilustrowal te ksiazke??? Bo bardzo znajoma mi kreska w niektorych rysunkach a nie moge skojarzyc?

    OdpowiedzUsuń
  16. OOOO juz nie musiasz napisalas na gorze przeciez;););)
    Pawel Pawlak o niego mi chodzilo;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOOOO Julitko to już sobie poradziłaś sama:)) Piękna piękna ta książka, w rzeczywistości stokroć piękniejsza:)

      Usuń
  17. Ależ piękne to wydanie! I te jakby wklejane ilustracje - cudo. Nie wiedziałam, że powstają takie pomysłowe książki dla dzieci. I nie tylko, bo ja sama bym ją chciała mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilithin pisałam już wiele razy, ale napiszę jeszcze raz! To CUDO!:) Ostatnio codziennie jest przez nas czytana, mimo, że na pamięć prawie ją znamy.

      Usuń