Wydawnictwo M Tutaj
Zdawać by się mogło, iż biorąc do ręki tak starą baśń Andersena, nic już nie jest w stanie nas zaskoczyć. Baśń stworzoną prawie 2 wieki temu (1844r.), tysiąckrotnie już przerobioną, zinterpretowaną, znaną i czytaną od wielu pokoleń na całym świecie.
Otóż nic bardziej mylnego.
Wszystko za sprawą ukraińskiego artysty, Vladyslawa Yerko. Mistrzowskie ilustracje i niespełna 170-letnia historia Kaya i Gerdy nabiera całkiem innego wymiaru, innej perspektywy przeżywania, całkiem innej formy odbioru. W obrazie tym tkwi potężna siła i magia, z naciskiem na najdrobniejsze szczegóły. Yerko sięgając w najgłębsze zakamarki ludzkiej wyobraźni, oprowadza czytelnika obserwatora po zapierającym dech w piersiach baśniowym świecie. Pełnym wrażliwości, piękna i mroku zarazem.
Klasyka baśni i klasyka rosyjskiej ilustracji, taki duet skazany jest na sukces.
Swoją drogą Yerko otrzymał szereg prestiżowych nagród za tę książkę, m.in. Grand Prize Ukraińskiej Książki Roku 2000, Anderson House Foundation za najpiękniejszą książkę dziecięcą roku 2006, a w 2002 roku tytuł najlepszego artysty przyznawany przez Moscow Review of Books.
....
Siedzieli więc oboje, dorośli, a jednak dzieci, dzieci w sercach, i było lato, gorące błogosławione lato.
ta książka ma klimat!
OdpowiedzUsuńpotwierdzam!:)
UsuńRosjanie... Ach Ci Rosjanie, do dziś niezapomniany animowany film/bajka o Koniku garbusku i wiele, wiele innych i ich ilustratorzy - no bajka, wiesz Ado jak mnie za serce łapać, oj wiesz :)***
OdpowiedzUsuńja też mam pewną słabość do wschodu, lecz nie nazwałabym tego szaleństwem:) Bardziej sentyment z dzieciństwa, i kiedy tak patrzę na te ilustracje Yerko to wracają wspomnienia z długich baśniowych wieczorów sprzed wielu wielu lat:)))
UsuńA w moim przypadku to "mania" :) :) :)
UsuńChociaż ja jestem "maniaczką" moich upodobań, a one mają bardzo szerokie wymiary :)
a wiesz jakbym miała Cię "zilustrować" to tak byłaby to kreska wschodu właśnie:)
Usuń(już chyba to u kogoś pisałam, ale...) w grudniu miałam książkę w rękach i z przyjemnością obejrzałam ilustracje, ale fonty, te szerokie kolumny, całokształt - no nie mogłam patrzeć na skład tekstu :D i nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńwiem, co masz na myśli Olga, dla mnie kolumny też są odrobinę za szerokie, ale w ostatecznym rozrachunku nie czyta się najgorzej:))
UsuńWspaniałe ilustracje. I okładka.
OdpowiedzUsuńdla mnie ta ilustracja z okładki jest najpiękniejsza:)
UsuńPrzepiękne ilustracje, te szczegóły, detale. Napatrzeć się nie mogę, choć szczerze mówiąc za tą konkretnie baśnią nigdy zbytnio nie przepadałam, chyba zbyt realistycznie mi ją czytali bo pamiętam, że strasznie się w dzieciństwie bałam, że Królowa Śniegu przyjdzie po mnie;))
OdpowiedzUsuńwiesz co Olu teraz tak z perspektywy rodzica to stwierdzam, że większość baśni Andersena jest nieco drastyczna, z tym, że ja od małego lubiłam takie nieco mroczne klimaty, tzn. odkąd umiałam samodzielnie czytać. Także jeszcze poczekam z czytaniem ich chłopakom:))
Usuńniezwykłe, chociaż osobiście wolę inne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z krainy Królowej Lodu :(
ohhh Izo czy ta lodowa aura się kiedyś zakończy?!:(
Usuńnieprawdopodobnie piękne obrazy! zwracam teraz uwagę bardzo na ilustratorów od kiedy poznałam Maryś ;) Przepiękne wydanie naprawdę. Uściski Adrianko :)
OdpowiedzUsuńIwonko to wciąga, ja nawet nie wiem kiedy tak się wciągnęłam w sztukę ilustratorską, wciąż szukam nowych doznań i wciąż mi mało:)) Uściski dla Ciebie Iwonko!:***
Usuńteż ją mapy! :) :) na razie przeglądamy i się zachwycamy :) Ach, żeby tak baśnie wydawali... większość tego, co jest na rynku to czyste szkaradztwo!
OdpowiedzUsuńMałgosiu ale zauważ, że to się w ostatnim czasie zmienia ku lepszemu, ilustracje są coraz bardziej doceniane, coraz więcej ilustratorkich perełek na rynku:)
UsuńTa książka jest rewelacyjna - od razu zwróciłem na nią uwagę :) Moja córka wzprost oszalała :) Dobrze, że docenia się ilustracje - w temacie książek dla dzieci - są one bardzo ważne i kształtują gust :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%, poprzez piękne ilustracje możemy zaszczepić już małemu dziecku zmysł estetyki:)
UsuńW moje ręce trafiła ostatnio "Wyspa skarbów" zilustrowana przez Ingpena... przyciąga, oj przyciąga, właśnie ze względu na te ilustracje mam chęć rzucić wszystko i czytać:)
Baśń przepięknie wydana. Jeśli chodzi o recenzję, to wkradła się nieścisłość: najpierw pisześ o ukraińskim artyście, a potem o klasyku rosyjskiej ilustracji. To jak to jest z tą narodowością?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Agata
Agato wiem wiem, zostawiłam to sobie na później, pisząc recenzję nie wiedziałam jak to ugryźć:) Yerko jest ukraińcem, ale klimat ilustracji jest rosyjski - wschodni ogólnie, nie mogłam znaleźć znaczenia zastępczego:)
UsuńAleż mnie na wspomnienia wzięło..
OdpowiedzUsuńJeszcze się czytałam tej książki synowi.... czas to nadrobić.... zwłaszcza przy takiej aurze za oknem....
Na Andersena myślę nigdy nie jest za późno, a im później tym lepiej nawet:) a aura rzeczywiście sprzyja... czytaniu Królowej śniegu oczywiście, bo już niczemu innemu chyba ostatnimi dniami:))
UsuńOglądałam w księgarni, a właściwie to stałam jak zaczarowana nad każdą ilustracją :)Cierpliwie poczekam do następnej zimy - córeczka będzie rok starsza... .
OdpowiedzUsuńIluminacjo bardzo dobry pomysł!:)
UsuńCudowna książka, to prawda:) Cieszę się, że trafiła wreszcie do Polski. Ja ją mam w wersji ukraińskojęzycznej już od kilku lat i tylko czekałam, kiedy ktoś wreszcie zdecyduje się ją wydać w naszym kraju:)Polecam również brytyjskie baśnie rycerskie, ale te chyba nie ukazały się jeszcze w języku polskim - również cudo ilustracyjne Yerko.
OdpowiedzUsuńIwona baśnie rycerskie ciekawie zabrzmiały, tym bardziej zilustrowane przez Yerko to musi być nie lada gratka:) Ciekawe czy gdzieś na nie trafię, pędzę poszperać:) dziękuję za info!
UsuńW internecie trochę jest ilustracji z tej książki, więc na pewno trafisz:) Zresztą, jak dobrze poszukasz, to natrafisz na sporo książek z jego ilustracjami, np. na Alicję i Guliwera (na stronie wydawnictwa A-BA-BA-GA-ŁA-MA-GA można znaleźć na przykład).
Usuńdzięki Iwona:***
Usuńprzepiękne ilustracje, uwielbiam takie książeczki na które nie można się napatrzeć, gdzie ciągle pojawia się jakiś szczegół którego nie zauważyliśmy wcześniej.Dzięki Adrianna:-)) Muszę ją mieć. A gdzie ją można kupić? zachwycam się...
OdpowiedzUsuńMam mam kupiłam !!! I do tego jeszcze Wiosnę na ulicy Czereśniowej, i Naciśnij mnie, i Mity dla dzieci Kasdepke i zajączek w tym roku książkowy. W domu już mam zakupione- A ja czekam i Fikus. Pozdrawiam i spokojnych świąt!
OdpowiedzUsuńI co? I co Asiu? Jak wrażenia? :)) Naciśnij mnie ostatnio dostaliśmy w prezenice, powaliła mnie ta książka, nie spodziewałam się tak frapującej zabawy z nią:) A przy okazji muszę Ci powiedzieć, że ten Wasz tegoroczny zając bardzo mi się podoba:))) buziaki:*
UsuńPiękne, ale i niepokojące zarazem są te ilustracje... Widać w nich pewną grozę.
OdpowiedzUsuńDominika są adekwatne do tej baśni, ona grozą powiewa już od pierwszego zdania:))
Usuńpiękne wydanie tej klasycznej baśni :)
OdpowiedzUsuńfind thissee here find more infobrowse around this web-site this contentdiscover this
OdpowiedzUsuń