Dziś poczułam jesień. Nadeszła niespodziewanie pod rękę z tym nachalnym deszczem. Piękna i paskudna. Barwna, pełna kolorowych liści, mieniących się paletą fantastycznych jesiennych barw. Szara, bezsłoneczna, nijaka. Nadeszła już. Niestety. I nareszcie. Kocham ją i nienawidzę. Emocjonująca rozgrywka. Każdej jesieni.
Obrazek stąd
to u mnie jeszcze jej aż tak nie widać. Czuć tylko póżnym wieczorem lub wczesnym rankiem.
OdpowiedzUsuńAle uczucia do NIEJ mam podobnie mieszane.
Ona piękna potrafi być, ale zwiastuje też zbliżające się zimno, no i niestety cierpię na syndrom braku słońca. Od zawsze:)
Usuńpodobne uczucia mną targają...
OdpowiedzUsuńwszystko byłoby super gdyby nie ten pernamentny brak słońca, tego znieść nie mogę:)
UsuńŚlicznie to ujęłaś :-) a zdjęcie cudowne!!!!! :-)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcie prawda? Nie wiem jak ona to robi, takie ulotne chwile zatrzymane w kadrze.
Usuń